Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/337

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
BÓG WIE KTO.
(R. 1863).

...A teraz, opowiem z dziejów wiosny owej historyjkę śmieszną.
Jakto, — dziwisz się, — pośród tragedii takiej — śmiech? O, moja droga, życie jest zlepem gliny i marmuru, uplotem sznurów pereł i sznurków korali.
Perłowe gamy śmiechu nad koralową strugą krwi, cień nocy na jutrzni porannej, cień grzechu na szacie anioła, na złotogłowiu łzy, — skaczący i ubielony klown w ponurej celi smutku.
Wszystko bywa i bywa razem, w jednym momencie czasu, — w jednem sercu ludzkiem.
Pewien pisarz słynny ilekroć kreślił słowo: życie, tylekroć obok umieszczał w nawiasie inne: galimatias.
Galimatias taki, że niech już w niem samo tylko oko Boże rozróżnia glinę od marmuru, rdzę, która plami płatek białej róży, od spalonego w żarach słonecznych jej serca, śmiechem dzwoniące perły — od sznurów korali, ciekących kroplami krwi...