Przejdź do zawartości

Strona:Elżbieta Kiewnarska - Jedz ryby.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w wanience rybnej tak, aby się nie pokruszyły przy wyjmowaniu, wstawić w gorący, lecz nie gotujący smak i gotować aż ości od mięsa odstaną. Rybę wyjąć, ułożyć w całości na półmisku, smak wygotować do ilości trzech szklanek, sklarować białkiem wybitem z pół szklanką octu, zakolorować kilku kroplami karmelu, co da kolor jasnego złota, dolać kieliszek węgierskiego wina, przecedzić przez płótno. Rybę ubrać ładnie wokoło grzybkami marynowanemi, jajami na twardo, pokrajanemi na ćwiartki, rakami całemi, zieloną sałatką i t. p. Zalać stygnącym smakiem i wynieść na dwanaście godzin na chłód. Do niego podaje się sos majonezowy, tatarski, musztardowy, lub zwykły chrzan z octem. Tak samo można przyrządzić małe karpiki.

KARP WĘDZONY.

Karp świeżo uwędzony przewyższa w smaku sigę, a nawet węgorza. Niestety, u nas bardzo mało znany i w handlu prawie niespotykany. Osoby rozporządzające wędzarnią specjalną, lub kominem do wędzenia urządzonym, mogą sobie ten przysmak przyrządzić literalnie na poczekaniu. W mieście można nasolonego karpia posłać do uwędzenia do wędliniarni. Oczyszczonego, jak zwykle karpia, nasolić jak do gotowania, potrzymać tak w soli godzin parę. Obetrzeć go do sucha, związać go, przywiązując z obu stron cienkie patyczki, aby się ryba przy wędzeniu nie rozpadła. Pozostawić na pół godziny do trzech kwadransy, w gorącym dymie, aby się karp jednocześnie