Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W MGŁACH

Morze do nieba wyrosło,
mgły w dole i w górze tam!
Rzuć w szarą topiel swe wiosło —
czas już odpocząć i nam.

Świat gdzieś daleko za nami
wszedł w szare wody i mgły...
Na szarych wodach pod mgłami
odpoczniem wreszcie i my.

Łódź zatrzymała się w biegu,
ogień gdzieś błysnął i zgasł.
O wierz mi, nikt tam na brzegu
już dzisiaj nie czeka nas.