Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

raz nici, wiążących męża do domowego ogniska. Zaniedbanie męża oraz jego przywyknienia do kosztownego życia poza domem najczęściéj są spowodowane nieodpowiedniém wychowaniem żony. Gdyby słowa moje wpłynąć mogły na matki, nauczyłyby je, ażeby, obok nauk i talentów stosownych do położenia swych córek, nie zaniedbywały wprawiać je codziennie w domowe obowiązki, a szczególniéj w najtrudniejszy ze wszystkich: odpowiednie postępowanie z dziećmi i służącymi.”
Już w książce: „Jak być szczęśliwym w małżeństwie” przytoczyłem wyjątek ze wspomnień Fanny Kemble (pani Buttler), która rozpocząwszy zawód gospodyni domu, mając sześć służących, pisała z Ameryki do przyjaciółki: „Wymawiam sobie i drugim i coraz bardziéj żałuję, iż zamiast włoskiego języka, muzyki i t. p., nie nauczyłam się zarządu domu i tego, ile właściwie chleba, masła, mąki, jaj, mleka, cukru i mięsa potrzeba, kiedy się gotuje na osiem osób.” Nie rozumiem jednak, dlaczego nie miała się tego nauczyć bez szkody przy tém języka włoskiego i śpiewu.
Jedna o oxfordzkich śpiewek ma jednak straszliwie głębokie znaczenie:

— Kto się z tobą ożeni? — Odpowie ci słowem:
Małżeństwo nie przystoi pannie postępowéj.

Jakkolwiek byłoby źle, gdyby wykształcone kobiety nie znajdowały mężów, nie możnaby się dziwić mężczyznom, gdyby ten wyraz postępowa miał oznaczać istotę, obeznaną z każdą wiedzą, prócz téj, co się tyczy spraw gospodarskich.