Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łuku?” „Bałbym się — odparł myśliwy, — ażeby nie utracił sprężystości i przez to nie stał się bezużytecznym.” „Nie dziw-że się więc — wyrzekł apostoł, — że i ja czasem pozwalam sobie na trochę zabawy, ażeby tém lepiéj potém rozmyślać o rzeczach Boskich.” Nikt rozsądny dziwić się nie będzie, jeśli najmniéj powierzchowna kobieta używa rozrywki. Musimy więc poświęcić słów parę rozrywkom, inaczéj czytelnik poprzednich rozdziałów, które mówią jedynie o zajęciach i obowiązkach kobiet, zamknąćby gotów książkę ze słowami: „Sama praca, żadnéj przyjemności, to zawiele.”
Rozrywka jest tém dla kobiety, czém słońce dla kwiatu, w miarę użyta odświeża i wzmacnia, zbyteczna nudzi i szkodzi. Cała religia, mówi stare kazanie, zamyka się w tém: „Służ Bogu i bądź wesołym.” Ale wesołym być niepodobna, jeśli łuk jest w ciągłém napięciu. Wspomnienia życia pełne są próżnych żalów. Mało kto używał jak był powinien darów losu i piękności świata, na którym żyjemy. Nie umieliśmy cenić i nie cenimy należycie skarbów zdrowia, siły, czasu. Obowiązkiem naszym jest przecież być o tyle szczęśliwymi, o ile to możliwe. Chociaż niektórzy ucząc nas, jak powinniśmy zapominać o sobie, nie dodają, iż powinniśmy także używać tego, co nam dane. Są kobiety, które zawsze w słońcu upatrują czarną plamę, jest to ich własny cień, padający na wszystko; nie należy jednak zarówno wynajdywać sobie krzyżów, jak usuwać się od tych, które nam są zesłane.
Znamy panny, które nie grają, nie śpiewają, nie lubią muzyki, nie czytają, nie jeżdżą konno, nie uczestniczą w żadnéj zabawie i niczém się nie zajmują. Szczęściem, coraz mniéj jest im podobnych, to pewne je-