Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chociaż osobiście nic przeciw temu nie mam. Nie mogę przecież pojąć, z jakiego powodu miałyby przepłynąć morze błota, ażeby otrzymać rzecz, którą mężczyźni lekceważą i z któréj często nie użytkują? Zdaje mi się, iż kobiety powinny mieć równe z mężczyznami prawo uczęszczania do uniwersytetu i być dopuszczonemi do wszystkich zajęć. Czemużby nie? Te, które oka­załyby się niezdolne, — albo nie znalazłyby zajęcia, albo téż zmuszone byłyby je opuścić z powodu téj wielkiéj regulatorki stosunków — konkurencyi. Ale bądźmy pewni, że najlepsze z pomiędzy kobiet będą dalej uprawiały te pięć talentów, którym książka jest po­święcona.
Wielu téż z pomiędzy nas powie z Ruskinem, iż dzieciństwem jest mówić o „wyższości jednéj płci nad drugą,” jak gdyby można je było porównywać. Każda z nich posiada to, czego drugiéj brakuje, każda do­pełnia drugą i jest przez nią dopełnioną. W niczém równem i nie są, a szczęście, i doskonałość obydwóch zależy na tém, ażeby wzajem poprzestawały na swo­ich właściwościach. Mężczyzna posiada siłę postępo­wą i obronną, on tworzy, odkrywa, zdobywa. Niewia­sta nie jest przeznaczoną do odkryć i twórczości, — zadaniem jéj jest zaprowadzać ład i harmonię. Najwię­kszą jej potęgą jest pochwała. Nie wchodzi ona w ża­dne kontrowersye, ale je ostatecznie rozstrzyga.
„Mężczyzna powinien zapewnić swemu domowi utrzymanie i bezpieczeństwo, kobieta znów wprowa­dza doń ład, wygodę i wdzięk.” Oboje przecież mają nietylko domowe, ale i społeczne obowiązki, i nie po­winni zamykać się samolubnie we własném ognisku. „Obowiązkiem mężczyzny — mówi dalej Ruskin — jest