Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

piéj jest zadowolnić się pracą, jaka nam jest daną, i spełniać ją wiernie, niż próżno wzdychać do tego, co leży poza obrębem naszéj możności, a czemu może nie potrafilibyśmy podołać. Im więcéj Bóg opróżnia nasze ręce ze zwykłéj roboty, tém więcéj spodziewać się możemy, że nam jakąś szczególną przeznacza.

Nie urodził się jeszcze ten, czyjaby praca
Wraz z nim na świat nie przyszła, — bo dla chętnych nigdy
I pracy nie zabraknie i narzędzi do niéj;
A dłoń trudem stwardniała jest błogosławiona.

Spoglądając na wielką liczbę bezobowiązkowych niezamężnych kobiet, przychodzi myśl, iż te wiersze stosują się jedynie do mężczyzn. Ale tak nie jest.
Snując swą powieść Kawanagh, Longfellow pisze o pannie Amelii Hawkins, która za mąż nie poszła, a „posiadała talenta domowe niemal równające się geniuszowi.” Uważam sobie za szczęście, iż w ciągu życia spotkałem kilka podobnych. Życie ich poświęcone było nauczaniu, pielęgnowaniu chorych, opiekowaniu się ubogimi, słowem matkowaniu dzieciom i tym wszystkim, co potrzebowali pomocy. Sądzę, iż kobiety, które najłatwiéj wynajdują sobie cel życia poza małżeństwem, są te właśnie, co byłyby najlepszemi żonami i matkami, gdyby im to przeznaczoném było.
Każda kobieta kocha, a chociaż miłość nie zawsze doprowadza do szczęśliwego małżeństwa, wszystko, czego dotknie, w złoto przemienia. Ci, co kochali i stracili, lub w kochaniu spotkali się z niemożliwością, albo téż z własnéj woli wyrzekli się przedmiotu swéj miłości i nauczyli tym sposobem poświęcenia, umieją życie swe oddać na posługi bliźnich.