Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o przyjęcie niańki lub panny służącéj, zmienia się zupełnie kwestya.
„Cokolwiek się stanie, żadna z moich pięciu córek ręcznie pracować nie będzie.” — Tak mówiła przy mnie jedna z matek, wyrażająca się przytém wcale niepoprawnie. To téż zapewne osoby, mające taki wstręt do pracy ręcznéj, oburzą się na mnie, iż doradzam dobrze wychowanym pannom, ażeby wzięły się do zajęcia, które powinny podnieść do takiéj godności, jakiéj używa pielęgnowanie chorych.
Otóż dopóki kobiety nie zrozumieją, iż próżniactwo więcéj jest poniżającém od ręcznéj pracy, nie będzie można rozwiązać pytania: „co robić z córkami?
Nie to, co robimy, ale jak robimy, jest rzeczą ważną, a prawdziwy pan lub pani w całém tego słowa znaczeniu nigdy nie pomyślą, iż popełnią niewłaściwość, robiąc to, co jest do zrobienia. Niéma tak wysokiego położenia, któregoby nie można poniżyć, ani tak nizkiego, któregoby nie można podnieść; panny więc, potrzebujące zajęcia, powinny brać takie, jakie im się zdarza, i robić to wszystko, czemu podołają. Rodzice zaś powinni miéć właściwą dumę i wstydzić się jedynie próżniactwa i nieuczciwości. Sądzę, iż w dzisiejszych czasach każda dobrze urodzona i dobrze wychowana kobieta, otwierająca sklep, przyjmująca miejsce służącéj, lub niosąca pakunek na ulicy, dokonywa prawdziwie filantropijnego dzieła, dopomaga bowiem tym, którzy usiłują zmienić szalony obyczaj, zmuszający dziewczęta umierać z głodu wśród obfitości. Prawdziwie dobrze wychowana kobieta zostanie nią zawsze, bez względu na warunki, w jakich