Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czytane być miały każdego tygodnia, wywieszane były przy wejściu, jeden z odźwiernych, przeczytawszy ten tytuł, nie chciał wywiesić ogłoszenia, gdyż, jak twierdził, było ono według jego mniemania „niewłaściwém.“ Szanując skrupuły mego przyjaciela odźwiernego, nie mogę się jednak zgodzić z jego zdaniem, — przeciwnie, uważam, iż rozprawa jest więcéj jeszcze na czasie dziś, niż ćwierć wieku temu. Jeśli bowiem wówczas już zarysowywał się trudny problemat: co robić z córkami? — dziś może się on wydawać niepodobnym do rozwiązania, bo liczba kobiet, dla których praca jest koniecznością, wzrosła bardzo, nie tylko z powodu wzrostu ludności, ale także z powodu upadku rolnictwa i handlu. Kobiety, którym nie przyszło na myśl uczyć się czegoś specyalnie, znalazły się nagle w potrzebie zarobkowania, a zarobkowanie jest trudne i mało popłatne. „Nie chodzi nam o to, byś pani wyżyła z pracy, jaką dać możemy — mówił zarządzający sklepem płótna w West End, — musisz sobie radzić jeszcze w inny sposób; ostrzegam jednak, że jeśli pani tego miejsca nie weźmie, są setki innych, które je przyjmą.“ Podobne przemowy słyszy się nieraz. Rokrocznie wzmaga się trudność utrzymania, a cztery lata temu do egzaminu na wakujące posady biurowe było dwa tysiące pięćset kandydatek, choć posad do rozdania było tylko sto czterdzieści pięć. A jednakże, pomimo to, są zajęcia, do których brak zawsze osób potrzebnych. Jeśli wakuje miejsce w telegrafie, albo miejsce nauczycielki, zjawia się zaraz setki ofert, ale jeśli potrzeba służącéj, choćby jéj ofiarowano wysoką płacę i lepsze pożywienie niż to, jakiém się zadawalnia rodzina, znajdzie się z trudnością osobę nieodpowiednią i ta jeszcze