Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nieraz ludzi silniéj, niż węzły krwi, a wsparte nie­mi, stanowią rodzinę w całém dopiero tego słowa znaczeniu.
Żadne zabawy i rozrywki nie są tak miłe, jak wieczory po pracy dnia całego spędzane razem, gromadzące przy wesołém świetle lampy członków rodziny, począwszy od ojca, a skończywszy na uczących się dzieciach, które czekają z upragnie­niem téj godziny, ażeby przedstawić ojcu i matce wszystkie swe spostrzeżenia, wątpliwości, uwagi, zasięgnąć ich rady, lub usłyszéć łagodne uwagi, uśmiechem i pocałunkiem osłodzone.
Ludzie, którym braknie w życiu uobyczajenia, szorstcy, nieumiejący cenić miłéj domowéj gawędki, mogą mieć polor światowy, ale nie będą nigdy dobrze wychowanymi we właściwém tego słowa znaczeniu. Zapewne nie mieli oni kochającéj, miłéj, rozumnéj matki, od której przyjęliby bezwiednie to wszystko, co stanowi właściwy grunt cywiliza­cyjny. Te zaś delikatne odcienia i poczucia łączą się z najważniejszemi czynnikami życia. W poufnych gawędkach rodzinnych wyrabiają się trwałe podsta­wy uczciwości, sprawiedliwości, obowiązku — w ca­łém tych słów znaczeniu. Dzieci dowiadują się zawczasu, iż są drobne nawet ustępstwa, których bez poniżenia swego charakteru czynić nie wolno, iż trzeba miéć odwagę swoich przekonań i nawet z ofiarą spełnić to, co spełnić należy; że zapał do wszystkiego, co zacne, nie powinien wykluczać roz­wagi, — przeciwnie, im silniejsze są zasady, tém mniéj okazują się w wybuchach, ale za to rządzić powinny najdrobniejszemi z pozoru czynami i stają