charakteryzują muzykę i stanowią jej odrębność wobec innych sztuk.
My zaś, nie uznając tego za cel sztuki wogóle, nie możemy również przyznawać tego i muzyce. Dopiero w drugim rzędzie, po wyobraźni, właściwym organie piękna, przychodzi kolej na uczucie.
Czy nami nie wstrząsa wielki obraz historyczny z siłą rzeczywistości? Czy Madonny Rafaela nie usposabiają widza nabożnie, a krajobrazy Poussina nie budzą ochoty do wędrówki? Czy może widok katedry w Strassburgu nie działa imponująco?
Odpowiedź na te pytania nie pozostawia chyba żadnej wątpliwości, a podobnie ma się rzecz nietylko z poezją, lecz nawet z niektóremi czynnościami, nie leżącemi w zakresie estetyki, jak np. z wymową, z praktykami religijnemi etc. etc.
Widzimy zresztą, że wszystkie sztuki również działają na uczucie i nawet z niemałą siłą. Pozorną w tym względzie różnicę między niemi a muzyką, należałoby zatem oprzeć na porównaniu, która z nich działa silniej, a która sła-
Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/06/Edward_Hanslick_-_O_pi%C4%99knie_w_muzyce.djvu/page23-898px-Edward_Hanslick_-_O_pi%C4%99knie_w_muzyce.djvu.jpg)