Ta strona została uwierzytelniona.
Z wichrów słyszanych na szczycie,
Z bladych jutrzenek wśród chmur,
— — — — — — — — —
Zbyt jestem na piękno chory,
Bym długo żył.
Zbyt wiele krwi i męczarni
Wypruwam z żył...
Gdzie pójdę, zostaje za mną
Duszy mej strzęp...
Zżera mnie żądza tworzenia,
Jak głodny sęp...