Strona:Edmund Krzymuski - O odpowiedzialności karnej zwierząt.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




O ODPOWIEDZIALNOŚCI KARNEJ
ZWIERZĄT.

Jeżeli kiedy, to dzisiaj kwestya odpowiedzialności karnej zwierząt może stanowić przedmiot poważnego rozbioru. Jeżeli kiedy bowiem, to dzisiaj, świat ludzki, ten świat, o którym tak długo mniemano, że on jeden tylko odtwarza świadomie Ducha Bożego na ziemi, jeżeli kiedy, powiadam, to dzisiaj świat ludzki przestał odgraniczać się murem niebotycznym od innych królestw przyrody i zawiązał z niemi tak blizkie, tak bezpośrednie stosunki pokrewieństwa, że... nie zawsze mogąc podnosić je do siebie, często zniża się do nich, chociażby wskutek tego miał utracać wszystko, co niegdyś czcił i kochał najgoręcej, wszystko, co przypinało mu skrzydła i wypromieniało drogę do ideału.
Jakto dzisiaj? Czyż nie wygląda to raczej na gruby żart, niż na poważną sentencyą? Jakto dzisiaj, wydawszy na polu filozofii Platonów, Arystotelesów, Kartezyuszów i Kantów, rozdarłszy niebiosa poezyi takiemi błyskawicami geniuszu jak Homer, Dante, Szekspir i Goethe, myśl piękna zakląwszy w posągi Michałów Aniołów, obrazy Rafaelów i symfonie Beethovenów, miłość prawdy stwierdziwszy śmiercią męczeńską Sokratesów, Giordanów Brunów i Savonarolów, — jakto dzisiaj, po tylu walkach i po takiem zwycięztwie, ludzkość miałaby zejść z promiennego Olympu swojej cywilizacyi i zniżyć się do poziomu innych królestw przyrody, jakto dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek mielibyśmy stawać się braćmi zwierząt i w imię tego braterstwa utracać to, czego zdobycie kosztowało nas tyle pracy i tyle chwały nam przyniosło?