Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jedną skrzynię — rzekł — rozdasz biednym, drugą oddasz królowi, trzecią — weźmiesz sobie.
Wybiła północ i duch znikł, chłopiec zaś pozostał sam w ciemności.
— Muszę się stąd jakoś wydobyć — pomyślał, i znalazłszy poomacku drogę, wrócił do swej komnaty; tam się położył i zasnął.
Na drugi dzień przyszedł król i pyta:
— Cóż? Teraz mam nadzieję, żeś nauczył się trząść ze strachu.
— Nie — odpowiedział junak — gdzież znów! Przyszedł tu tylko mój cioteczny brat, który umarł; jakiś człowiek brodaty, który pokazał mi olbrzymie skarby, ale strachu nikt mnie nie nauczył.
— Oswobodziłeś zatem zamek od złych duchów, — rzekł król — i teraz możesz ożenić się z moją córką.
— Wszystko to jest bardzo piękne, lecz bądź co bądź, jam się nie nauczył trząść ze strachu — odpowiedział mu na to chłopiec.
Król kazał wydobyć znalezione złoto z piwnic, wspaniałe weselisko wyprawił, ale młody królewicz, choć kochał bardzo swą żonę, choć był bardzo szczęśliwy, nie przestawał powtarzać:
— Żebym mógł choć raz zatrząść się ze strachu.
Rozgniewało to w końcu młodą króle-