Strona:Edmund Jezierski - Wyspa elektryczna.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Teraz możecie oddać się wypoczynkowi. Do prawdziwej pracy staniecie dopiero jutro. Powiedzcie tylko, czyście mieli z sobą jaki cenny bagaż na „Królowej Oceanu“?
Zawahali się nasi przyjaciele. Ubogie ich bagaże nie przedstawiały tak wielkiej wartości. A zresztą, czyż możebnemby było je zwrócić z dna oceanu?
Wreszcie Wawrzon rzekł:
— Miałem trochę książek polskich, które są dla mnie najcenniejszym skarbem, a których napewno tu na wyspie nie dostanę. Lecz czyż możebnem byłoby wydrzeć je głębinom morza?
Dr. Wicherski schylił głowę i rzekł:
— Jutro będą wydobyte. A tymczasem przejdź my do bibljoteki. Zapoznacie się z nią, poczem udacie się do swoich pokoi.
Przez korytarz przeszli do wielkiej sali sklepionej, wzdłuż której ciągnęły się olbrzymie szafy, wypełnione książkami.
— Znajdziecie tu we wszystkich językach świata wszystko, co tylko umysłowość ludzka przez szereg lat w zakresie wiedzy stworzyć zdołała. Możecie wszystkie dzieła studjować i badać pod warunkiem, że relację i spostrzeżenia swoje o nich złożycie zarządowi wyspy. Pozostańcie tu, gdyż ja muszę się spieszyć do swoich zajęć.
Skinął głową i wyszedł.
Przyjaciele nasi, pozostawszy sami, poczęli rozglądać się w nagromadzonych tam skarbach wiedzy. Od mnogiej ilości tytułów dostawali prawie zawrotu głowy.
Wybrali wreszcie. W rękach Henryka znala-