Strona:Edmund Jezierski - Ludzie elektryczni 01.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

godni widziałem kręcących się po Algierze. Zaglądali oni i na podwórze waszego domu, panie! A z Jussufem, to już od tygodnia chodzili po wszystkich kawiarniach, i z nim, i z innymi, do niego podobnymi tajemnicze po kątach prowadzili narady. Zdaje się, że to są ptaki z tego samego gniazda, co i Jussuf.
Zastanowiło to trochę Czesława. Zestawił fakty, porównał je i przyszedł do przekonania, że Jussuf, ci Europejczycy i wczorajsze przerywanie fal elektrycznych w telegrafie bez drutu muszą mieć z sobą jakąś łączność, że lepiej może będzie iść za zdaniem Abdula: nie zaczepiać nieznajomych, a mieć się na baczności. W ten sposób łatwo będzie pokrzyżować zbrodnicze zamysły tajemniczych podróżnych względem karawany Tow. Kolonizacji Sahary, o ile tylko oni ją mają.
Trzeba będzie od dziś rozstawić wokoło obozu straże, a nawet i rozsyłać w okolice większe oddziałki celem ich przejrzenia.
Zaciął więc konia i, nie czekając na zbliżenie się karawany, podążył do swoich.
Od tego dnia wokoło karawany rozstawione zostały straże, w nocy zaś czujność podwojono.