Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyż jednak kapłanka i służebnica miłości, która dla interesu coraz oddaje się komuś innemu, zapewniając go przytem o żarze swej miłości i namiętności, rzeczywiście żywi te uczucia dla swoich przelotnych i przygodnych kochanków i posiadaczy?...
Tak samo było i z Katarzyną.. Zbyt wielu i zbyt często zmieniała ona kochanków, ażeby mogła dla nich zapałać jakiemś gorętszein uczuciem. A zresztą żaden z jej kochanków dotychczasowych, od prostych żołdaków począwszy a na samym carze Piotrze skończywszy, uczuć swoich w sentymentalne szaty nie przybierał, traktował je raczej jako zaspokojenie zmysłów, poczem powracał do porządku dziennego.
Żadnego też ze swoich posiadaczy Katarzyna mianem prawdziwego kochanka obdarzyć nie mogła, i ku żadnemu z nich goręcej nie zabiło jej serce.
Pomińmy dawnych niezliczonych adoratorów, których już to z nadmiaru temperamentu, już to z musu wprost, jako dziewka żołnierska, hojnie obdarzała pieszczotami.
Mienszykow?... Wziął ją, jako niewolnicę, potem dla korzyści materjalnych odstąpił swemu władcy, a potem, choć cieszył się jej względami, napewno o żadnych uczuciach mowy między nimi nie było, a łączył ich li tylko wspólny interes.