Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stkich mieszkańców miasta Mekinez, pomaga katu w traceniu oficerów swego dzielnego wojska i wynajduje straszliwą męczarnię, która polega na tém, iż do byka, z którego wyjęto wnętrzności zaszywają żywego człowieka, aby zgnił wraz ze zwierzęciem. Wyższym i lepszym nad ród swój jest Sidi-Mohamed, syn jego i następca, który otacza się chrześciańskimi renegatami, żyje w zgodzie z sąsiadami i zbliża Marokko do Europy. Po nim rozpoczyna się znowu okrutne, srogie, fanatyczne panowanie Mulej-Jezyda, człowieka gwałtownego, który z płacenim żołdu swoim żołniérzom tak sobie radzi, że ich wypuszcza, jak zgraję chartów, na rabowanie dzielnic żydowskich po wszystkich miastach państwa. Następcą jego jest Mulej Hesziam. który dni kilka zaledwie panuje i śmierć znajduje w murach świętego przybytku. Potém na tronie Szeryfów zasiada Mulej Soliman, który wytępia piratów i na pozór zachowuje przyjazne stosunki z Europą, ale nieznacznie, za pomocą pełnéj przebiegłości polityki, odsuwa Marokko od wszystkich państw cywilizowanych i każę złożyć u stóp swego tronu głowy tych żydów-renegatów, którym wyrwało się niebaczne słowo żalu za wiarą przodków, do wyrzeczenia się któréj gwałtem ich zmuszono. Po Muleju-Sulimanie panuje Abd-er-Rachman ów sułtan pobity pod Isly, który zamurowuje żywcem spiskowców w murach Fezu; nareszcie po Abd-er-Rachmanie obejmuje rządy pobity pod Tetuan Sidi-Mohamed, który aby wpoić w umysły poddanych uczucie poszanowania i strachu dla siebie, każę obnosić po duarach i miastach głowy swych nieprzyjaciół, zatknięte na bagnetach żołniérzy.