Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wrócił do biura i przyniósł dwa, grube płaszcze, które z trudem przepchnął przez kratę.
— Bardzo to ładnie z pańskiej strony... — rzekł Gilbert.
— Bagatela! Nie warto wspominać! — odparł grzecznie Wallis.
Gilbert nie miał przy sobie broni, a gdyby nawet był uzbrojony, nic by mu to nie pomogło.
Wallis nie wypuszczał z ręki pistoletu, ściskając kolbę, nawet w chwili, kiedy podawał mu środki żywności.
— Życzę panu dobrej nocy! Gdybyś pan chciał skierować do żony wolną od podstępu wieść, że n. p. pilne interesy nie dozwolą panu wrócić do domu, z największą przyjemnością podjąłbym się przesłania listu.
Podał mu przez kratę papier, kopertę i pióro samopiszące. Ta, kulturalna wielce uprzejmość uczyniła na Gilbercie wielkie wrażenie.
Zbrodniarz ten okazał lepsze zgoła cechy charakteru niż wielu ludzi, którzy nigdy nie weszli w konflikt z prawem.