Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sobie, że w ministerstwie spraw zagranicznych, pracowałem w dziale zajmującym się głównie zagranicznymi łotrzykami. Byłem w rzeczywistości urzędnikiem policji, nie posiadając tylko pełnych jego praw.
— Wiem to wszystko! — oświadczył Wallis. Zaciekawiony wielce, pragnął dać się pouczyć, zarówno w bezpośrednim interesie własnym, jak i dla rozszerzania swych wiadomości o ludziach.
— Jestem tedy właściwie złodziejem. Przyczyna nie obchodzi pana wcale, sądzę.
— Czy melodja F. dur miała z tem coś wspólnego? — spytał Wallis oschłym tonem.
— Co masz pan na myśli? — spytał ostro.
— To właśnie co mówię! — odparł Wallis, obserwując bacznie Gilberta. — Zauważyłem, że masz pan specjalne upodobanie w słuchaniu tej melodji właśnie. Dlaczegóżto? Przyznaję, że jestem wielce ciekawy.
— Zachowaj pan ciekawość swoją na coś, co pana obchodzi! — odrzucił Gilbert szorstko — któż panu to powiedział?
Wallis roześmiał się.