Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiwszy, że przy sposobności sama odnajdzie przyczynę tej wesołości.
— Mówiąc nawiasem — powiedział po chwili lekkim tonem — złożę dziś w banku pewną sumę na twoje imię.
— Na moje imię? — spytała.
Skinął głową.
— W czasach ostatnich wiodło mi się dość szczęśliwie na giełdzie. Osięgnąłem na kolejach amerykańskich dwanaście tysięcy funtów zysku.
Spojrzała mu bystro w oczy, pytając.
— Czy mówisz serjo?
— Czemużbym nie miał mówić serjo? — odrzekł. — Wiedz, że koleje amerykańskie podniosły się niedawno i w ten sposób doszedłem do pieniędzy! — uśmiechnął się znowu. — Nabyłem te akcje po niskiej cenie, a sprzedałem gdy poszły w górę. Oto zestawienie maklera.
Dobył papier z kieszeni i podał jej przez stół.
— Mam wrażenie, że powinienem cię przekonać, iż nie wszystkie dochody czerpię z owego, ciemnego zawodu.