Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na korzyść to, że oddałem ministerstwu kilka drobnych przysług, w czasie, kiedy oddawałem się mojej ciemnej działalności.
Patrzyła nań w zadumie.
— Możebyśmy wrócili do punktu, gdzie zaczęły się stosunki nasze? — spytała.
— A gdzież się wogóle zaczęły? — odpowiedział pytaniem.
— To prawda! — przyznała. — Właściwie, nie zaczęły się nigdzie.
W chwili, gdy wszedł do pokoju, Edyta patrzyła w rozkład jazdy. Teraz wzięła go znowu ręki, obracając kartki niedbale.
— Czy cię interesuje ten rozkład? — spytał.
— Bardzo nawet! — odparła. Chcę, mianowicie zdecydować się właśnie na coś.
— Na cóżto? — rzekł zdziwiony.
— Chcę zadecydować, gdzie spędzimy nasze miesiące miodowe... — szepnęła zcicha.

KONIEC.