Strona:Edgar Allan Poe - Morderstwo na rue Morgue.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IV.

O dziełach tego niezwykłego geniuszu mało mam do powiedzenia. Przyszłoby mi może trudno, jakkolwiek bynajmniej nie niemożliwie, odsłonić jego metodę, wytłómaczyć jego sposoby, zwłaszcza w tej części jego dzieł, której główny efekt tkwi w oszczędnie użytej analizie. Mógłbym wprowadzić czytelnika w tajniki jego roboty, rozwodzić się szeroko nad tą przymieszką geniuszu amerykańskiego, dozwalającą mu lubować się pokonywaniem trudności, rozwiązywaniem zagadek, udała próbą siły i wiodącą do obracania się z dziecięcą i nieco rafinowaną rozkoszą w świecie możliwości i domysłów i do stwarzania »kaczek«, którym subtelna jego sztuka nadawała życie uprawdopodobnione. Nikt nie zaprzeczy, że Poe byt znakomitym żonglerem, wiem zaś, iż sam cenił inną stronę swych dziel. Podam tu parę uwag, zresztą krótkich.
Danem mu będzie zdobyć podziw wszystkich ludzi myślących nie owymi materyalnymi dziwami, które mają zresztą swój rozgłos, ale miłością Piękna, znajomością warunków harmonii piękności,