Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niewoli — i ta wiadomość dotknęła go żywo. W tym czasie Jadwiga zaczęła się skarżyć na jakieś osobliwe cierpienie, którego nie mogła określić, a które przenikało całą jej istotę.
Książę Z... przybył do zamku z żoną. Matka Jadwigi umarła przedwcześnie; księżna Z. zastępowała hrabinę, a panna była do niej wielce przywiązana. Powierzyła jej swe cierpienia i żaliła się wielce, że ją traktują jako opętaną, gdy właśnie ona mogła dać najbardziej przekonywające dowody swego związku ze Stanisławem. Księżna, znając chorobę moralną panny, nie chciała jej zaprzeczać; mówiła, że czas wyjaśni wszystkie te tajemnicze okoliczności i dodawała, że w każdym razie należy się poddać woli nieba. Ale uważniejszą się stawała, gdy Jadwiga zaczynała jej mówić o swoim stanie fizycznym i o symptomatach niepokojącej ją choroby. Istotnie, księżna zaczęła teraz Jadwigę obserwować z żywem współczuciem, które zdawało się rosnąć w miarę tego, jak dusza hrabianki się uspokajała. Blade policzki, sinawe wargi Jadwigi zabarwiły się nanowo, a oczy jej nabrały znów naturalnego blasku, wychudłe ciało znów się