Strona:E. Korotyńska - Konik polny, pszczoła i mrówka.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 7 —

się zmniejszały, nie mając jedzenia i drżąc z zimna, do którego nie były przyzwyczajone.
Co raz to żuki — grabarze zakopywały nieżyjącego konika polnego, co raz to słychać było żałosne świrkanie pozostałych.
Jeden z nich, energiczniejszej natury i wytrzymalszy, nie chciał kończyć życia tak prędko — postanowił szukać ratunku i kołatać o pomoc u innych stworzeń.
Niedaleko od łąki stały ule z pszczołami. Miodu tam było dużo, a jeśli przed zimą wybrano plastry z miodem, to jednak zostawiano dla pszczółek, aby nie pomarły. Kładziono też cukier na czas zimowy.
Biedy więc i głodu tam nigdy nie było.