Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   242   —

biorąc na uwagę tę niepogodę, zakatarzyłby się większy ode mnie dryblas. Hej tam! Kurtys! (Wchodzi Kurtys).
Kurtys.  Kto mnie tam tak zmarzłym woła głosem?
Grumio.  Kra lodu. Jeśli mi nie wierzysz, możesz się ślizgać po mnie od ramienia do pięty. Ognia, dobry Kurtys!
Kurtys.  Czy przyjeżdża pan z swoją żoną, Grumio?
Grumio.  Przyjeżdża, Kurtys, przyjeżdża. Więc ognia! ognia! a nie lej wody na ognisko.
Kurtys.  Czy naprawdę taka z niej sekutnica, jak powiadają!
Grumio.  Była nią, Kurtys, przed tymi mrozami; ale jak wiesz, zima łagodzi człowieka, kobietę i zwierzę, bo złagodziła mojego starego pana i moją młodą panią i mnie samego, kolego Kurtys.
Kurtys.  Idź do dyabła, trzycalowy błaźnie! nie jestem zwierzem.
Grumio.  Mam tylko trzy cale? Toć przecie twoje rogi mają przynajmniej stopę, a przynajmniej tyle co one jestem długi. Ale czy chcesz rozpalić ogień? Inaczej zaniosę na ciebie skargę do naszej pani, a wnet uczujesz zimną jej rękę za niedbalstwo w gorącej służbie.
Kurtys.  Powiedz mi, proszę, dobry Grumio, jak tam idą rzeczy na świecie?
Grumio.  Zimny to świat, mój Kurtys, we wszystkich obowiązkach prócz twojego; a więc pal ogień! Zrób twoją należność, abyś dostał co ci się należy; bo pan mój i pani napół skostniali od zimna.
Kurtys.  Ogień już gotowy; teraz więc dobry Grumio, rozpowiadaj mi nowiny.
Grumio.  „Hej tam, Janku! słuchaj, Janku!“[1] masz nowin ile zechcesz.
Kurtys.  Zawsze widzę jesteś pełny krotofili.
Grumio.  Pal ogień! bo teraz jestem tylko pełny kataru. Gdzie kucharz? Czy wieczerza gotowa? czy dom uprzątnięty, czy tatarak rozsypany, omieciona pajęczyna? czy służba w nowej liberyi, białych pończochach? czy wszystkie kuchciki w niedzielnych szatach? czy szklanki wymyte

  1. Początek jakiejś starej piosneczki.