Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Głos jakiś słyszę; bądź zdrów, mój kochanku!
Idę już, mamko! — Romeo, bądź wierny!
Zaczekaj chwilkę, bez zwłoki powrócę (oddala się).
Romeo.  Błogosławiona nocy, jak się lękam,
Aby to wszystko marzeniem nie było,
Zbyt słodkiem, pięknem, by miało być jawem!
Julia  (wraca). Trzy słowa, drogi, a potem dobranoc!
Jeśli uczciwe miłości twej cele,
Myślą małżeństwo, odpowiedz mi jutro
Przez posła, który w mem przyjdzie imieniu,
I jak i kiedy ślub chcesz zawrzeć święty;
Ja losy moje u stóp twoich złożę,
I w świat za tobą rzucę się odważnie.
Mamka  (za sceną). Pani!
Julia.  Już idę. — Gdy inaczej myślisz —
Błagam cię —
Mamka  (za sceną).Pani!
Julia.  Już idę, już idę!
Opuść mnie, zostaw mnie mojej boleści!
Pamiętaj, jutro!
Romeo.  Niech tak dusza moja —
Julia.  Dobranoc! drogi, dobranoc! bez końca (oddala się).
Romeo.  Jak ciężko odejść od ócz twoich słońca!
Kochanek spieszy do lubej wesoły,
Jak student ze szkół, od niej, jak do szkoły.

(Oddala się powoli).

Julia  (wracając). Pst! pst! Romeo! O daj mi, daj, Boże,
Głos sokolnika, by sokół mój wrócił!
Cichy niewoli jest głos i chrapliwy,
Inaczej echo zbudziłabym w skałach,
Ażby mu język bardziej niż mój ochrypł,
Mego Romea powtarzając imię.
Romeo.  To dusza moja woła me nazwisko.
Jak głos kochanki brzmi srebrno śród nocy!
To dźwięk najsłodszy dla chciwego ucha.
Julia.  Romeo!
Romeo.  Pani —
Julia.  O której godzinie