Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Król Dunc.  Than nas Cawdoru drugi raz nie zdradzi.
Idź, niech, natychmiast głowa jego spadnie,
A pozdrów jego tytułem Macbetha!
Ross.  Spełni się wola króla, mego pana.
Król Dunc.  Co Cawdor przegrał, Macbetha wygrana. (Wychodzą).


SCENA III.
Step.
(Pioruny. — Wchodzą trzy Czarownice).

1 Czar.  Gdzie byłaś, siostro?
2 Czar.  Zabijałam świnie.
3 Czar.  A ty gdzie?
1 Czar.  Żona majtka w swym fartuchu
Miała kasztany; mlaska, mlaska, mlaska!
Daj mi, mówiłam. — Precz stąd, czarownico!
Otyłe ścierwo zawołało do mnie.
Mąż jej na Tygrze płynie do Alepu,
By go dognać, w przetak siędę,
Bez ogona szczurem będę,
Będę deski gryść, gryść, gryść!
2 Czar.  Wiatr ci jeden w pomoc dam.
1 Czar.  Dzięki wam!
3 Czar.  Ja dam drugi.
1 Czar.  Ja mam resztę na usługi,
Wiem gdzie, kiedy, wieje jaki,
Znam każdego wszystkie szlaki,
Jakby na żeglarza karcie.
Ja wysuszę go jak siano;
Ani wieczór, ani rano
Sen nie zamknie jego powiek;
Jak wyklęty będzie człowiek.
Miesiące, tygodnie, dnie,
Niech więdnie, marnieje, schnie;
Choć się barka nie rozpryska,
Niech nią wieczna burza ciska!
Patrzcie, co mam.