Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Możesz oszczędzić czas tego czytania.
Wolsey.  Niech i tak będzie. Przystąpmy do sprawy.
Sekret.  Ogłoś, by Henryk Ósmy, król angielski,
Przed trybunałem stanął osobiście.
Woźny.  Henryku Ósmy, królu angielski, stań przed trybunałem!
Król Henr.  Jestem.
Sekret.  Niech Katarzyna, królowa angielska,
Przed trybunałem stanie osobiście.
Woźny.  Katarzyno, królowo angielska, stań przed trybunałem!

(Królowa nie odpowiada; wstaje, przechodzi scenę, a klękając przed królem, mówi):

Katarz.  O sprawiedliwość upraszam cię, królu,
I o twą litość. Jestem cudzoziemką,
Biedną niewiastą wśród obcych zrodzoną;
Na sprawiedliwych zbywa mi tu sędziach,
Sądzić mnie chętnych z równą przychylnością.
Ach, panie! w czemże mogłam cię obrazić?
Jakie ci gniewu mogłam dać powody,
Abyś twą łaskę ode mnie odwrócił,
Od twej osoby odepchnąć zamierzył?
Bóg widzi, zawsze wierną byłam żoną,
Zawsze pokorną, twej woli posłuszną,
Aby niechęci twojej nie wywołać.
Moje uczucia w twej czytałam twarzy,
Za jej przykładem smutna lub wesoła.
Kiedyż życzeniom twym się sprzeciwiłam?
Kiedyż twe myśli mojemi nie były?
Każdego z twoich kochałam przyjaciół,
Chociaż wiedziałam, że moim był wrogiem;
A wskaż mi z moich przyjaciół jednego,
Który nim został, skoro gniew twój ściągnął,
Z mojej drużyny usunięty nie był.
Pomnij, że byłam posłuszną ci żoną
Przez lat dwadzieścia, pomnij, że małżeństwo
Pobłogosławić Bóg raczył potomstwem.
Jeżeli znajdziesz, w tym lat długim ciągu,
Najmniejszą plamę na moim honorze,
Na mej wierności, mojem przywiązaniu