Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Delfin.  Pozwól mi, królu, armii towarzyszyć.
Król Fr.  Zostaniesz z nami; uzbrój się w cierpliwość.
Naprzód, panowie! Czekam tu spokojny
Na jeńca Anglii i na koniec wojny. (Wychodzą).

SCENA VI.
Obóz angielski w Pikardyi.
(Wchodzą: Gower i Fluellen).

Gower.  Co tam nowego, kapitanie Fluellen? Czy wracasz od mostu?
Fluellen.  Mogę cię zapefnić, że toskonale idzie służpa na moście.
Gower.  Czy książę Exeter cały?
Fluellen.  Książe Exeter to pan fielkotuszny jak Agamemnon; to mąż, którego kocham i pofażam z całej tuszy i czci i serca i życia i ze fszystkich sił moich; dzięki i chfała Pogu nietknięty, a proni mostu falecznie i z toskonałą tyscypliną. Jest tam także na moście chorąży, sumiennie myślę tak faleczny jak Marek Antoniusz; jest to człofiek pez żadnego znaczenia na śfiecie, ale fidziałem go pełniącego służpę falecznie.
Gower.  Jak się nazywa?
Fluellen.  Nasywa się chorąży Pistol.
Gower.  Nie znam go. (Wchodzi Pistol).
Fluellen.  To on.
Pistol.  Wyświadcz mi wielką łaskę, kapitanie;
Książe Exeter kocha cię, jak mówią.
Fluellen.  To prafda, dzięki Pogu, zasłużyłem sobie na trochę jego przyjaśni.
Pistol.  Bardolf, waleczny i sierdzisty żołnierz,
A karny przytem, okrucieństwem losów,
Obrotem koła kapryśnej fortuny,
Ślepej bogini, końcami paluszków
Na potoczystym stojącej kamieniu —
Fluellen.  Pozfól, chorąży Pistol. Malarze przedstafiąją fortunę ślepą, z zafiązką na oczach, żeby ci dać do zrozumienia, że fortuna jest ślepą; przedstafiają ją także