Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jego przyjaciel twoim przyjacielem,
A wrogiem twoim, ktobądź się poważy
Przeciw potędze jego knować spiski.
A jak dotrzymasz złożonej przysięgi,
Niech sprawiedliwy Bóg ci tak pomoże!

(Wychodzą gubernator i jego orszak. — Wchodzi sir John Fastolfe).

Fastolfe.  Królu mój, kiedy z Calais pośpieszałem,
Aby być świadkiem twojej koronacyi,
List mi wręczono, przez księcia Burgundyi
Waszej królewskiej mości przeznaczony.
Talbot.  Hańba książęciu Burgundyi i tobie!
Nędzny rycerzu, dawno ślubowałem,
Że gdziebądź pierwszy raz spotkam się z tobą,
Zerwę podwiązkę z twej tchórzliwej nogi.

(Zrywa mu ją).

I widzisz, mego dotrzymuję słowa,
Boś nie był godny takiej dostojności.
Przebacz mi, królu, przebaczcie lordowie.
W bitwie pod Patay tchórz ten obrzydliwy,
Gdy ledwo miałem wojska sześć tysięcy,
Francuz dziesięciu na jednego liczył,
Zanim się jeszcze nasze starły szyki,
Uciekł, jak chłopię, jak giermek lękliwy.
W tej bitwie naszych tysiąc dwieście legło,
Ja, z licznem gronem walecznych rycerzy,
W nieprzyjacielskie dostałem się ręce.
Sądź teraz, panie, czy źle postąpiłem,
Lub czy podobni tchórze mają prawo
Nosić zaszczytne znamię to rycerstwa.
Gloucest.  Musimy wyznać, czyn ten był haniebny,
Pospolitego niegodny człowieka,
A nie dopiero rycerza i wodza.
Talbot.  Kiedy ten order był ustanowiony,
Kawalerami pierwszymi podwiązki
Byli panowie cnotliwi i dzielni,
Na placu boju wsławieni orężem;
Żaden z nich kroku przed śmiercią nie cofnął,
Żaden nie zadrżał przed niebezpieczeństwem.