Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   24   —

Rozgłaszasz mojej piękności pochwały. —
A teraz, rada za radę; mój panie,
Wiesz, bo się wszędzie wieść o tem rozbiegła,
Że król Nawarry związał się przysięgą,
Na dwór milczący kobiet nie przypuszczać,
Aż trzy lat spędzi na ciężkiej nauce.
Nim więc przestąpim bramy zakazane,
Sądzę, że naszą pierwszą powinnością
Wybadać dobrze, jaka jego wola.
Pełna ufności w twej pięknej wymowie,
Ciebie za mego biorę pośrednika;
Idź, mów, że córka francuskiego króla
O osobiste prosi posłuchanie
W sprawach najmniejszej zwłoki nie cierpiących.
Spiesz się, my będziem na odpowiedź czekać,
Jak czeka na nią suplikant pokorny.
Boyet.  Dumny z poselstwa wykonać je spieszę (wychodzi).
Księżnicz.  Zawsze się duma z dobrą spieszy wolą.
Kto mi z was powie panów tych nazwiska,
Co razem z księciem mądrość ślubowali?
1 Pan.  Pierwszy Longaville.
Księżnicz.  Kto zna tego męża?
Marya.  Ja go znam, pani, widziałam go bowiem
W Normandyi, kiedy dziedzic Perigordu
Jana Fokonbrydż[1] córkę brał za żonę.
Wszyscy mu wielkie przyznają zdolności:
ćwiczony w sztukach, orężem wsławiony;
Jedyną plamą cnót jego piękności,
(Jeśli co może plamić cnoty piękność)
Dowcip za ostry, za uparta wola;
Bo kiedy dowcip wszystko może kąsać,
Wola upornie radzi nie oszczędzać,
Ktokolwiek mu się dostanie na język.
Księżnicz.  Więc, jak się zdaje, wesoły szyderca?
Marya.  To sąd przynajmniej wszystkich, co go znają.
Księżnicz.  Dowcipy takie zwykle więdną z wiekiem.

  1. Faulconbridge.