Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   173   —

dząc w to, co okrywały. Niemieckiej krytyce przyznać należy, że ona ją pierwsza oceniła i uznała jednem z najcelniejszych dzieł poety. We Francyi, dopiero w ostatnich czasach sprawiedliwość jej oddano.
Wskazaliśmy w komedyi Wiele hałasu o nic, jak Szekspir umyślnie posługuje się najlichszemi na pozór narzędziami do rozwiązania najzawilszych węzłów, aby wiekuistej Sprawiedliwości pokazał wszechwładztwo, z ludzkich naśmiewające się sił i środków. W Zimowej powieści mamy tego dowód w roli łotra Autolikusa, który ułatwiając zabranie się na statek, jest właściwie sprawcą szczęśliwego końca. „On, powiada Gervinus, po przebłaganiu bogów jest wesołem uosobieniem losu, jak w pierwszej części Antygon tragicznem. Autolikus, zgodnie z imieniem swem, jest synem Merkurego, rzezimieszkiem jak on, wzorem genialnego filuta, jak z romansu Picarda wyjętym, nową zupełnie postacią w szeregu charakterów Szekspira. Popróbowawszy wszelkich losów i ludzi, bywał naprzód w usługach książęcych, potem go ze dworu precz wysmagano, wodził małpy, pachołkiem był u oprawcy, na teatrzyku lalki pokazywał, ożenił się z cygana babą, chodzi z kramikiem, zawsze w najlepszym humorze, niczem niezrażony bezwstydnik, niebezpieczny znawca ludzi, nie wierzący w życie przyszłe, z uchem ostrem, z okiem bystrem, z ręką zręczną, gotów grać wszelkie role, słowem dla artysty w nim było zadanie, które Szekspir stawić im lubił“.
Zahartowany w łotrowstwie, dla Floryzela zachowuje on jednak przywiązanie. Milczy o ucieczce, dla wyrządzenia psoty królowi, potem pasterzy prowadzi na okręt, aby ucieczce nie przeszkadzali. Co w tem było niepoczciwego, pod szczęśliwej gwiazdy wpływem, zmienia się na najlepsze; „robi on dobrze“ mimo swej woli.
Antygona fałszywa uczciwość prowadzi do zguby, Autolikusa oszukaństwo losy obu królewskich domów szczęśliwie rozwiązuje i samemu łotrowi na dobre wychodzi. Właściwie należała mu szubienica; lecz gdy się wszystko tak wesoło i tak pomyślnie klei, i jego los lepiej wypada, niż on zasługiwał.
Zdaniem Gervinusa, czwarty akt, pełnością swą, ruchem, życiem, pięknością, mało ma równych w dziełach Szekspira,