Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   325   —

Stróż.  Jaką?
Książę.  Odłóż egzekucyę.
Stróż.  Ach, mój ojcze, jakże zrobić to mogę? Czas mój ograniczony, rozkaz wyraźny, pod surową karą mam głowę do Angela odesłać; los Klaudya mi grozi za najmniejsze nieposłuszeństwo.
Książę.  Na mój ślub zakonny odpowiadam ci za wszystko, byłeś chciał radą moją się kierować. Każ dziś rano uciąć głowę Barnardynowi i poślej ją do Angela.
Stróż.  Angelo widział obudwu i rysy rozpozna.
Książę.  Wielki ze śmierci przeobrażca, a jeszcze dopomódz jej możesz. Ogól mu głowę, ostrzyż brodę, i powiedz, że zrobiłeś to wskutek ostatniej prośby umierającego. Wszak wiesz, że się to często zdarza. Jeśli cię spotka za to co innego, jak podziękowanie i łaska, przysięgam na mojego świętego patrona, że cię uratuję kosztem własnego żywota.
Stróż.  Przebacz mi, dobry ojcze, lecz to się sprzeciwia mojej przysiędze.
Książę.  Czy księciu, czy namiestnikowi wierność przysiągłeś?
Stróż.  Księciu i jego pełnomocnikom.
Książę.  Czy będziesz się sądził wolnym od wszelkiej winy, jeśli książę uzna sprawiedliwość twojego postępowania?
Stróż.  Ale jakież w tem prawdopodobieństwo?
Książę.  Nie prawdopodobieństwo ale pewność. Gdy jednak widzę twój przestrach, gdy ani mój habit, ani moja uczciwość, ani moje przekładania nic z tobą wskórać nie mogą, pójdę dalej, niż zamierzałem, aby ci odjąć wszelką obawę. Patrz, oto ręka i pieczęć książęca. Znasz niewątpliwie jego pismo, i pieczęć nie jest ci zapewne obca.
Stróż.  Znam je dobrze.
Książę.  List ten donosi o powrocie księcia, odczytasz go później uważnie i dowiesz się, że za dwa dni tu będzie. Angelo nic o tem nie wie, bo dziś właśnie odebrał listy dziwnej treści, może o śmierci księcia, może o jego wstąpieniu do jakiego klasztoru, w każdym