Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   324   —

konanie włożonego na ciebie obowiązku głową mi odpowiesz“. — Co mówisz na to, mój ojcze?
Książę.  Kto jest ten Barnardyn, którego egzekucya ma mieć miejsce popołudniu?
Stróż.  Jest to cygan z urodzenia, lecz tu się wychował i urósł. Od lat dziewięciu jest już w więzieniu.
Książę.  Jak się to stało, że nieobecny książę albo na wolność go nie wypuścił, albo egzekutować nie kazał? Mówiono mi, że to był jego zwyczaj.
Stróż.  Przyjaciele więźnia otrzymywali zawsze odroczenie. Zresztą, zbrodnia jego, do czasów rządów Angela, nie była stanowczo dowiedzioną.
Książę.  A teraz na jaw wyszła?
Stróż.  Wszystko odkryte, i on sam się przyznaje.
Książę.  Czy pokazał w więzieniu żal jaki za swoje zbrodnie? Czy pokazuje skruchę?
Stróż.  Śmierć nie straszniejsza dla niego niż sen dla pijaka. Na wszystko obojętny, patrzy bez trwogi na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Gotowy na wszystko, ze śmierci się śmieje.
Książę.  Potrzeba mu dobrej rady.
Stróż.  Nie chce słuchać żadnej. Od dawna używał pewnej wolności w więzieniu, ale gdyby nawet dano mu sposobność ucieczki, nie chciałby z niej korzystać. Upija się kilka razy na dzień, jeśli nie leży pijany dnie całe. Budziliśmy go nieraz, pokazując fałszywy rozkaz egzekucyi, jakby chcąc prowadzić go na rusztowanie; nie zrobiło to na nim najmniejszego wrażenia.
Książę.  Wkrótce pomówimy o nim obszerniej. — Stróżu, na twojem czole stoi napisane: uczciwość i stałość. Jeśli się pomyliłem w czytaniu, to mnie zawiodło stare moje doświadczenie. Ale ufny w nieomylność mojego sądu, wszystko na los stawić się odważam. Klaudyo, do którego egzekucyi rozkaz trzymasz w ręku, nie więcej przeciw prawu zawinił niż Angelo, który go na śmierć skazał: aby ci tego jasno dowieść, proszę cię tylko o cztery dni zwłoki. Czy chcesz mi wyświadczyć wielką choć niebezpieczną łaskę?