razie piękny to plaster aksamitu. Jego lewy policzek, to policzek z półtrzecia włosa, gdy prawy policzek całkiem nagi.
Lafeu. Szrama szlachetnie otrzymana albo szlachetna szrama, piękna to barwa honoru; niewątpliwie szrama jego tego jest rodzaju.
Pajac. Mimo tego wszystkiego, twarz to pokiereszowana.
Lafeu. Idźmy, proszę cię pani, zobaczyć twojego syna; gorąco pragnę rozmówić się z młodym, szlachetnym żołnierzem.
Pajac. Na uczciwość, jest ich tam tuzin, w pięknych, delikatnych kapeluszach, z grzecznemi piórami, co się kołyszą i kłaniają wszystkim. (Wychodzą).
Helena. Ta nagła podróż i we dnie i w nocy
Męczy was pewno, ale niema rady.
Lecz bądźcie pewne, że gdy dla mej służby
We dnie i w nocy swe męczycie członki,
Nic was i nigdy z mej wdzięcznej pamięci
Wyrwać nie zdoła. (Wchodzi Sokolnik).
Szczęśliwe spotkanie!
Człowiek ten byle swych chciał użyć wpływów
Łatwo mi zyska posłuchanie króla. —
Bóg z tobą, panie!
Sokolnik. I z tobą Bóg także!
Helena. Kiedyś na króla widziałam cię dworze.
Sokolnik. Prawda, że tam mnie widziano czasami.
Helena. Myślę, że dobroć, z której byłeś znany,
Z twojego jeszcze nie uciekła serca,