Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Króla w rajfura miłostek ich zmienić.
Francya rajfurką Fortuny i Jana!
Złej nierządnicy i przywłaszczyciela!
Krzywoprzysiężcą nie jestże król Francyi?
Zatruj go słowem, lub precz z moich oczu!
Osamotnione zostaw tu boleści,
Które samotnie sama muszę znosić.
Salisbury.  Przebacz mi pani, lecz wedle rozkazów
Nie mogę wrócić do królów bez ciebie.
Konstan.  Możesz i musisz, bo nie pójdę z tobą!
Mą boleść dumy nauczę, bo boleść
Podnosi duszę, chociaż łamie ciało.
Przy mnie, przy smutków moich majestacie
Niech króle staną. Mój smutek tak wielki,
Że jedna tylko wielka może ziemia
Być mi podporą. Tu z mym siadam smutkiem,
Tu mój tron, niechaj królowie się zbliżą,
I przed tym tronem czoła swe uniżą.

(Rzuca się na ziemię).
Wchodzą: król Jan, król Filip, Ludwik, Blanka, Eleonora, Bękart, książę Austryi i służba.

Król Filip.  Dzień, piękna córko, ten błogosławiony
Na zawsze będzie dniem dla Francyi świętym.
Aby go uczcić, jasne w biegu słońce
Staje, przybiera alchimisty rolę,
Przemienia blaskiem jasnego spojrzenia
Garść chudej ziemi na złoto błyszczące.
Gdy w rocznym biegu dzień nam ten powróci,
Zawsze go znajdzie świętem uroczystem.
Konstan.  Dzień znajdzie grzechu nie uroczystości (wstaje).
Co dzień ten zrobił? Czem na to zasłużył,
By go wpisano złotemi głoskami
Do uroczystych epok kalendarza?
O, raczej dzień ten wykreśl z dni tygodnia,
Dzień hańby, krzywdy i krzywoprzysięstwa;
Lub, gdy na swojem zostać musi miejscu,
Niechaj ciężarne modlą się kobiety,
By w dniu tym płód ich światła nie obaczył,