Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I z ich spokojnym płynie majestatem.
Już zwołaliśmy wysoki parlament,
Wybierzem teraz członków naszej Rady,
By kraj nasz stanął na równi z państwami,
Najlepszym rządem błogosławionemi,
By pokój, wojna, lub oboje razem
Równie nam były znane i zażyłe; (Do W. Sędziego)
W czem liczę głównie na pomoc twą, ojcze.
Po uroczystem święcie koronacyi,
Jak powiedziałem, zbierzem nasze Stany,
A jeśli modłów mych niebo wysłucha,
Nikt w mych dzielnicach nie rzeknie w rozpaczy:
Żywot Henryka niech Bóg skrócić raczy!

(Wychodzą).
SCENA III.
Gloucesterhire. Ogród domu Płytka.
(Wchodzą: Falstaff, Płytek, Milczek, Bardolf, Paź i Davy).

Płytek.  Tak, tak, musisz zobaczyć mój sad, a tam w altanie zjemy przeszłoroczną renetę mojego własnego szczepienia z talerzem kminku et caetera. Dalej kuzynie Milczku, a potem do łóżka.
Falstaff.  Trzeba przyznać, że macie tu piękne i bogate mieszkanie.
Płytek.  Ladajakie, ladajakie, ladajakie; wszystko żebraki, wszystko żebraki, sir Johnie; tylko prawda, że zdrowe powietrze. Służ nam, Davy; służ nam, Davy. Dobrze powiedziałeś, Davy.
Falstaff.  Ten Davy wielce jest wam użyteczny; jest waszym sługą i parobkiem.
Płytek.  Dobry pachołek, dobry pachołek, bardzo dobry pachołek, sir Johnie. Na mszę świętą, za wiele piłem kseresu przy wieczerzy. Dobry pachołek. Siadaj teraz, siadaj teraz. Dalej, kuzynie.
Milczek.  Bo to widzisz, panie, będziemy teraz, jak to powiadają (śpiewa):