Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jak cielę z swojej urodzone krowy,
Prawo zupełne. Chociażby go spłodził,
Brat go mój nie mógł jak swojego zabrać;
Twój go też ojciec nie może odrzucić,
Choć nie jest jego. Stąd wywodzę wniosek:
Brat mój dziedzica ojcu twemu spłodził,
A dziedzic ojca — ojca weźmie ziemię.
Robert.  Jak to? „Więc ojca wola nie ma mocy
Nie swego syna z dóbr swych wydziedziczyć?
Bękart.  Nie więcej, myślę, z dóbr mnie wydziedziczyć
Niźli jej miała, ażeby mnie począć.
Eleonora.  Co chcesz? Wybieraj: zostać Faulconbridgem,
Podobnym bratu ziemi posiadaczem,
Czy też bez piędzi ziemi panem siebie,
Uznanym przez nas synem Lwiego Serca?
Bękart.  Gdyby miał postać moją brat mój, pani,
A ja miał jego, postać sir Roberta,
Gdybym miał takie nogi, dwa badyle,
Gdybym wypchane dwie skóry węgorze
Zamiast rąk nosił, tak chude oblicze,
Żebym za ucho róży nie śmiał zatknąć,
By kto nie krzyknął: „Patrzcie, trzy farthingi!“[1]
Gdybym miał całą Anglię z tą figurą,
Bodajem z togo nie ruszył się miejsca.
Jeślibym całej nie dał za twarz moją;
Bo za nic nie chcę zostać sir Głowaczem.
Eleonora.  Lubię cię. Chceszże zrzec się swej fortuny,
Oddać mu ziemie, w moim pójść orszaku?
Bękart.  Jestem żołnierzem i do Francyi śpieszę.
Bracie, weź ziemie, ja biorę mój hazard.
Prawda, twarz twoja pięćset funtów da ci,
Lecz kto ci za nią pięć da groszy, straci.
Za tobą, pani, choćby na śmierć pójdę.
Eleonora.  Ja wolę, żebyś przede mną tam poszedł.
Bękart.  Grzeczność ustąpić każe kroku wyższym.

  1. Moneta, wynosząca trzy farthingi, była z cienkiej blaszki srebrnej, mającej po jednej stronie różę przy profilu królowej Elżbiety, z napisem: »Rosa sine spinis«.