Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
37
AKT PIERWSZY.
HORACIO.

Blisko dwunastéj.

MARCELLUS.

Nie, już wybiła.

HORACIO.

Już! nie słyszałem; zbliża się pora,
Kiedy się widmo zwykło przechadzać.

(Słychać hałas trąb i strzał działowy).

Co to się znaczy, xiąże łaskawy?

HAMLET.

Król biesiaduje w nocy przy kubku,
Hula wrzeszczący przybysz na tronie.
Kiedy reńskiego puhar pochłonie,
Kotły i trąby głoszą z hałasem
Tryumf przy kubku.

HORACIO.

Zwyczaj-li taki?

HAMLET.

Zwyczaj, istotnie:
Ale mém zdaniem, chociam krajowiec,
Chociaż od młodu tum wychowany,
Zacniéj ten zwyczaj łamać jak pełnie.
Ta cięźko-głowa nocna hulanka
Szarpie nam sławę w każdym narodzie,
Czy to na wschodzie, czy na zachodzie:
Bo nazywają nas pijakami,
Wieprza przezwisko imię nam plami;
Przez to istotnie czyny chwalebne,
Choc najświetniejszą wieńczone pracą,
Swojej wartości szpik i rdzeń tracą.
Tak się w szczególnym trafia człowieku,
Kiedy przez jaką wadę natury,