Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

XXIV. Ale żebyśmy nakoniec naszego młodego mowcę do spraw przywiedli, a to do takich, które są cokolwiek trudniejsze, do spraw sądowych, damy mu naprzód tę pierwszą przestrogę, na którą się może kto rozśmieje, bo lubo jest potrzebna, nie wymaga bardzo bystrego dowcipu, i jest godniejsza szczerego poradnika, niżeli uczonego mistrza, damy mu tę przestrogę, żeby, w jakiejkolwiek sprawie stanąć ma, dokładnie i gruntownie ją poznał.
Tego w szkołach nie uczą; bo tam same tylko łatwe sprawy uczniom dla ćwiczenia się w nich podają. „Prawo zabrania cudzoziemcom włazić na mury miasta; cudzoziemiec wlazł, odpędził nieprzyjaciela, został do sądu pozwany.“ Nie łatwiejszego, jak taką sprawę zrozumieć. Słusznie więc retorowie nic o poznaniu sprawy nie nauczają; bo w szkołach wszystkie są bez mała do tej podobne. Ale w sprawach sądowych trzeba poznać dokumenta, zeznania świadków, ugody, umowy, przyrzeczenia, pokrewieństwa, powinowactwa, wyroki w podobnych sprawach zapadłe, odpowiedzi prawoznawco w, całe nakoniec życie prawujących się osób. Widzimy że przez zaniedbanie tego wszystkiego wiele spraw przegrano, mianowicie między prywatnymi, które są po największej części bardzo zawikłane.
Niektórzy adwokaci, żeby wzbudzić o sobie mniemanie, że są niezmiernie zatrudnieni, że po całem Forum od sprawy do sprawy biegają, stają w sprawach, których nie znają. W czem zasługują na wyrzut albo niedbałości, kiedy się takiej sprawy podjęli, albo nadużytego zaufania, kiedy proszeni ją przyjęli; ale przez to więcej jeszcze nad swe mniemanie sobie szkodzą, bo w sprawie, której dobrze nie znamy, nie inaczej, jedno jak najnędzniej mówimy. A tak nie dbając o większą naganę niezdatności, ściągają na siebie drugą, której więcej unikają, lenistwa.
Co do mnie, staram się żeby mój klient sam mnie w swej sprawie objaśnił, a to sam na sam, żeby tym otwarciej mówił, i zwykłem bronić sprawy jego przeciwnika, żeby on swojej bronił i cokolwiek o niej myśli na środek wytoczył. Gdy odejdzie, łączę w sobie z największą bezstronnością trzy osoby, moję własną, przeciwnika i sędziego. Co więcej dopomaga,