Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.
MOWA
ZA PRAWEM MANILIUSZOWEM
MIANA DO LUDU.

I. Aczkolwiek, Rzymianie, widok waszego licznego zgromadzenia zawżdy mi sprawiał największa przyjemność, a to miejsce zdawało mi sic najgodniejszem do roztrząsania spraw publicznych, najchlubniejszem do mówienia; powstrzymywała mię atoli od wniścia na to pole sławy, które dla każdego najlepszego obywatela stało zawżdy otworem, nie moja wola, ale droga życia od pierwszej młodości obrana. Gdy wprzód dla wieku nie śmiałem jeszcze piąć się na tak znamienite miejsce, i gdy uważałem że tylko doskonałe płody talentu, pilną pracą obrobione przynosić tu trzeba; myślałem że mi wypadało wszystek mój czas potrzebom uciśnionych przyjaciół poświęcić. Tym sposobem się stało że, podczas gdy to miejsce nie przestawali zajmować mężowie, którzy sprawy waszej bronili, moje uczciwe i bezinteresowne usiłowania w obronie osób prywatnych niebezpieczeństwem zagrożonych, otrzymały sądem waszym najświetniejszą nagrodę. Bo gdy z powodu odłożenia sejmików wyborowych[1], po trzykroć przez wszystkie centurye pierwszym preto-

  1. Sejmiki wyborowe były przerywane albo dla zlej wróżby przez augura zapowiedzianej, albo przez wdanie się trybunów, albo dla innej przyczyny. Nim doszedł tą rażą sejmik, dwa razy był przerwany oświadczając się za Cyceronem, który na trzecim doszłym sejmiku został pierwszym z ośmiu pretorów wybrany i ogłoszony.