Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/513

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

chylność. Wszyscy dobrzy obywatele sprzyjają szlachcie; bo i pożyteczna jest Rzeczypospolitej, jeżeli w niej jest szlachta godną swych przodków, i że żyje między nam pamięć sławnych ludzi dobrze zasłużonych ojczyźnie nawet po ich śmierci. Ponieważ widziano go zawsze posępnego, milczącego, najeżonego, niedbającego o przystojne odzienie, i ponieważ pochodził z takiego domu, w którym wstrzemięźliwość była cnota dziedziczny, sprzyjano mu, cieszono się, miano nadzieję że w nim odżyje prawość przodków, o pochodzeniu ze strony matki zapomniano. Ja także (wyznaję to, sędziowie), nigdy nie myślałem aby w tym człowieku mieściło się tyle złość), zuchwalstwa i okrucieństwa, jak tego wraz z Rzecząpospolitą na sobie doznałem.
X. Że ten człowiek niecnota, lekkomyślny, niegodny dobrego mniemania, jakie o nim ludzie od młodości myjnie powzięli, o tem wiedziałem. Sposób jego myślenia utaił się pod surową twarzą, zdrożności zasłoniły ściany domowe; ale te zasłony prędko opadają, ani dla ciekawego oka nie są nieprzejrzane. Widzieliśmy jego rodzaj życia, gnuśność, lenistwo; którzy mieli bliższy do niego przystęp, patrzał i na jego tajemną rozpustę. Wymknęło mu się w rozmowie nie; dno słówko, z którego mogliśmy dociec skrytszych jego myśli. Wychwalał ten uczony człowiek nie wiem jakich filozofów, których jednak imienia wymówić nie umiał, tych zaś najhardziej, którzy więcej niż inni mają doradzać i zalecać rozkosz; jaką, jak i kiedy jej używać, o tą nie pytał; przylgnął tylko do samego imienia rozkokoszy, którą wszystkiemi władzami ciała i duszy pożerał. Mawiał że ci filozofowie bardzo dobrze powiedzieli, że człowiek mądry wszystko czyni dla siebie; że będący przy zdrowych zmysłach nie powinien zajmować się sprawami publicznemi; że nic niemasz lepszego nad życie nieczynne, napełnione i przeplatane przyjemnościami; że utrzymywać, jak mówią niektórzy, że trzeba starać się o godność, mieć na pieczy dobro publiczne, słuchać w calem życiu głosu obowiązku a nie własnego pożytki*, narażać się na niebezpieczeństwo, podejmować rany, iść na śmierć dla ojczyzny, jestto odchodzić od zmysłów i pleść duby smalone. Z takich ustawicznych mów dobrze go poznawszy, wiedząc prócz tego z jakimi ludźmi obcował w głębszej części domu, z którego taki swąd wychodził, że łatwo było poczuć powonieniem o czem w nim mówiono; wnosiłem że jeżeli nie można nic dobrego spodziewać się po tak płocho myślącym