Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ną od męża w żywocie nosiła, zdjęta chciwością zbrodniarzowi Oppianikowi przedała. Zdaje się że już nie dodać nie można do tej nieprawości; ale posłuchajcie co się potem stało. Kobieta, którą mąż zaklinał żeby przez dziesięć miesięcy[1] w niczyim domu prócz świekry nogą nie postała, w piątym miesiącu po śmierci męża poszła za Oppianika. Ale to małżeństwo nie długo trwało; bo nie przyzwoitym ślubem, ale węzłem zbrodni było skojarzone.

XIII. A owo zamordowanie Azyniusza z Larynum, bogatego młodzieńca, jak było głośne za świeżego uczynku, jak o niem wszyscy mówili! Był w Larynum niejaki Awiliusz, łotr nad łotrami, goły jak palec, ale posiadający pewien talent do naprowadzenia młodzieży na drogę rozpusty. Kiedy się ten przez pochlebstwa, dogadzanie woli, wkręcił w poufałość Azyniusza, powziął zaraz Oppianikiis nadzieję, że używszy tego Awiliusza za narzędzie, będzie mógł opanować młodego Azyniusza i zdobyć jego ojczysty majątek. Plan ułożono w Larynum, wykonanie onego do Kzymu przeniesiono; myśleli bowiem że łatwiej umówić się o coś podobnego w odludnem, przywieść do skutku dogodniej w ludnem miejscu. Azyniusz z Awiliuszem pojechali do Rzymu: w tropy za nimi Oppianikus. Jak w Rzymie żyli, na jakich ucztach, na jakiej rozpuście czas przepędzali, jak sypali pieniądze, o czem wszystkiem Oppianikus nie tylko wiedział, ale był spółbiesiadnikiein i pomocnikiem, długo byłoby mi opowiadać, zwłaszcza do czego innego spieszącemu. Powiem wam tylko na czerń się skończyła ta obłudna przyjaźń. Kiedy młodzieniec zabawia! się z pewną kobietką, i przenocowawszy u niej następny dzień z nią przepędzał, Awiliusz podług tego jak się umówił z Oppianikiem. zmyślił chorobę i udał że chce uczynić testament. Oppianikus przyprowadził do niego świadków, którzy ani Azyniusza, ani Awiliusza nie znali, nazwał go Azyniuszem, i po opieczętowaniu testamentu pod imieniem Azyniusza oddalił się. Awiliusz tymczasem wyzdrowiał. Wkrótce potem Azyniusz prowadzony niby na przechadzkę do ogrodów, w pewną piaskownią za bramą Eskwilińską wciągnięty i zamordowany został. Ody go już od kilku dni nie widziano, i tam

  1. Uważano że w tym przeciągu czasu mogło urodzie się dziecko po śmierci ojca. Starożytni mniemali, że brzemienność może potrwać do końca dziesiątego miesiąca, na co Aulus Gellius kilka przytacza przykładów, III, 16. Takie było zdanie Hippokratesa i Arystotelesa, uświęcone prawami XII Tablic.