Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/499

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

zgromadzenia kapłanów, w uchwałach senatu, w prawach. Inne skrytsze rzeczy, jako to, co trzeba mówić, na co baczyć, czego się dotknąć, co trzymać, do was należą. Gdybyśmy z pewnością wiedzieli, że wszystko odbyło się podług przepisów Korunkaniusza[1], który miany był za najbieglejszego z naszych kapłanów; choćby nawet sam Horacyusz Pulwillus, który nie oglądając się na to, co mu wielu zazdrosnych zabobonnie mówiło, śmiało Kapitol poświęcił[2], podobnemu poświęceniu przewodniczył, nie usprawiedliwiłby jednak religią bezprawia: tym bardziej nie ma żadnej wagi co jeden niedoświadczony młodzieniaszek, nowicyusz w kapłaństwie, prośbą siostry, groźbą matki skłoniony, nieoświeeony, pomimowolnie, bez kollegów, lecz xiążek, bez przewodnika, bez ofiar lepiciela[3], w pomieszaniu i zająkliwie, pokryjomu miał odprawić, zwłaszcza że ten bezecny i bezbożny nieprzyjaciel wszelkiej religii, który z obrazą godziwości często bywał kobietą między mężczyznami, mężczyzną między kobietami, tak się spieszył, tak stracił przytomność odbywając tę ceremonią, że mu ani myśli, ani głosu, ani języka niestało.

LV. Doniesiono wam wtenczas, kapłani, i wkrótce potom wszyscy o tem głośno mówili, jak ten człowiek, opacznym słów porządkiem, przy złej wróżbie, razwraz się poprawiając, zacinając, drżąc i jąkając, wszystko inaczej wymówił i odprawił, niżeli jest napisano w waszych xięgach. Jakoż dziwić się temu bynajmniej nie należy, że w takiem bezprawiu, w takiem szaleństwie, śmiałość nawet nie mogła przytłumić w nim bojaźni. Bo jeżeli nie było nigdy tak dzikiego, tak okrutnego rozbójnika, któryby, po złupieniu świątyni,

  1. T. Korunkaniusz Nepos, konsul roku 280, pierwszy z plebejuszów dostąpił godności wielkiego kapłana roku 253. Wspomina o nim Cycero w mowie za Plancyuszem, 8; w dziełach, Brutus, 14; de Oratore, II, 66, III, 33; de Senectute, 9; de Amicitia, II.
  2. Dotykającemu już drzwi świątyni Jowisza Kapitolińskiego Pulwillowi, donieśli zazdrośni krewni drugiego konsula, Waleriusza Publikoli, że mu syn umarł, co jako zła wróżba powinno było przerwać poświęcenie, ale Pulwillus na to nie zważał i tę świątynię poświęcił roku 507. Livius, II, 8.
  3. Sine fictore. W niektórych świętach i obrzędach religijnych nie bito bydła na ofiarę, tylko poprzestawano na jego wizerunku z ciasta lub z wosku. Ci co lepili takie wizerunki, zwali się fictores, i o jednym z nich tu zapewne mowa. Obacz notę Serwiusza do Eneidy, II, 116.