Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/454

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nowi, związane i skrępowane po imieniu narody, wiola uchwałami senatu, a w szczególności świeżem prawem jego, zięcia za wolne uznane[1]? Kiedy ci tę usługę i zaprzedana mu prowincyą krwią moją zapłacił, czyś się z nim jeszcze skarbem publicznym nie podzielił?
Czy koniec na tem? Najpopularniejszy z trybunów, K. Grachus, nie tylko nie odjął senatowi konsularnych prowincyj, ale wyraźnem prawem zawarował, aby były corocznie przez senat rozdawane, i senat je rozdawał na mocy prawa Semproniuszowego[2]. Nie wydarłżeś ich senatowi? i wbrew porządkowa, bez losowania, nie dałżeś ich po imieniu, nie konsulom, ale wrogom Rzeczypospolitej? A my, żeśmy przełożyli nad rzeczą ważną i prawie zwątpioną wielkiego człowieka, często wzywanego na pomoc ojczyźnie w największych niebezpieczeństwach, mieliżbyśmy ściągnąć za to twoję naganę?

X. Co mówię? Gdyby to coś dokazywał wśród gęstych ciemności i czarnych chmur grożących burzą Rzeczypospolitej, kiedyś wydarł ster z rąk senatu, wypędził lud z okrętu, i sarneś na nim jako herszt rozbójników z ohydną zgrają łotrów rozpuszczonemi płynął żaglami, gdybyś, mówię, coś wtenczas ogłosił, postanowił, przcdał, obiecał, mógł w wykonanie wprowadzić, jaki kąt na okręgu ziemi byłby wolny od nadzwyczajnej władzy i Klodiuszowego panowania? Ale ocknął się nakoniec gniew Kn. Pompejusza (bo powiem w jego przytomności eo myślałem i myślę, z jakimkolwiek słuchałby mnie umysłem), ocknął się, mówię, nakoniec długo tłumiony i głęboko ukrywany gniew Kn. Pompejusza, i Rzeczpospolita niedawno ciężarem nieszczęścia złamana, niema, osłabiona, ze strachu drżąca, wsparta nagle przez niego, nabrała nadziei odzyskania wolności z dawną godnością. Takiego człowieka nie mogliśmy przełożyć nad żywnością z władzą nadzwyczajną! A ty temu plugawemu buhajowi, temu hołyszowi i zbrodniarzowi, Sex. Klodiuszowi, należącemu

  1. Cezar, zięć byłego konsula Pizona, uznał za swego konsulatu niektóre narody Grecy i za niepodległe władzy wielkorządców Rzymskich (obacz mowę przeciw Pizonowi, 16), a jednak Pizo rządząc Macedonią podgąrnął je pod swą władzę.
  2. Podług tego prawa, de provinciis ordinandis, senat wybierał losem przed sejmikiem konsularnym dwie prowincje z pomiędzy prowincyj konsularnych, i z tych konsulowie wchodząc w urzędowanie losem także wyciągali, któremi po wyjściu z urzędowania rządzić mieli.