Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/408

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

zagaił Pompejusz pisaną mową i uczcił Cycerona imieniem zbawcy ojczyzny. Wahał się jeszcze konsul Metellus przystąpić do powszechnej zgody, kiedy powstał Serwiliusz, i przypomniawszy mu sławę spólnych przodków, przykład niedawno zmarłego brata, Metella Celera, tak go wzruszył że Metellus ze łzami w oczach poprzysiągł Cyceronowi dozgonną przyjaźń. Zgromadzenie złożone z czterystu senatorów, jednomyślnie przyjęło ostateczną uchwalę jego przywołania, wyjąwszy jednego tylko Klodiusza. Lubo sprzeciwienie się jednego trybuna mogło położyć wszystkiemu lamę, żaden jednak z dwóch mu zaprzedanych nie śmiał dalej opierać się powszechnej zgodzie obywateli całej Italii. Senat złożywszy im podziękowanie, poleciwszy Cycerona obcym narodom, i wodzom rzymskim mającym u nich dowództwo, postanowiwszy odbudować jego domy kosztem publicznym, oświadczył że jeśliby w pięciu dniach prawo przywołania przyjęte nic było, wolno mu bez niego powrócić. Upłynęło jednak parę jeszcze niesięcy, nim Jud przez centurye na pole Marsowe zwołany, przyjął jednomyślnie to prawo i sierpnia. To objawienie woli całego ludu Rzymskiego było, powiada Middleton {Life of Cicero, V), ostatnim aktem wolnej Rzeczypospolitej, jednem z ostatnich usiłowań jej utrzymania podjęteni z okazyi niedoli obywatela uznanego za jej zbawcę i obrońcę. Zgoda tryumwirów pierwszą jej ranę zadała, a rozterka mająca wkrótce ich rozdwoić, ugodziła ją ostatnim ciosem.
Cycero nie czekał podania uchwały senatu pod glosowanie ludu. Tego samego dnia w którym lud głosował, wsiadł na statek w Dyrrachium i wylądował nazajutrz w Brunduzyum. Ztąd droga jego do Rzymu była prawdziwym tryumfem. Cycero nie przesadza, powiada Plutarch, mówiąc że cala Italia na barkach go przyniosła. Cały senat, cały lud wysypał się. na jego przyjęcie. Pełno było ludzi nachodzę prowadzącej z Brunduzyum, pełno na ulicach miasta, pełno na dachach. Dzień czwarty września, w którym wrócił do Rzymu po blizko ośmnastu miesiącach oddalenia, stał mu, sam powiada, za nieśmiertelność. Złożywszy dzięki Jowiszowi w Kapitolu, udał się do domu brata, bo dom jego był zburzony. Nazajutrz miał w senacie następną mowę w pięćdziesiątym roku życia. Cicero ad Atticum, IV, 1. Dio Cassius, XXXIX. Mowa za Sextiuszem, 63; przeciw Pizonowi, 22.