Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

został doniesiony przed licznie zgromadzonym senatem; to doniesienie było jeszcze w świeżej pamięci; byłeś moim poufałym przyjacielem, w domu moim mieszkałeś, moi pisarze udzieliliby, gdybyś zażądał, zeznań przed ich przepisaniem. Kiedyś widział, że się inaczej niż należy dzieje, czemuś milczał, czemuś to cierpiał, nic żalił się na to przedemną lub przed którym z moich poufałych przyjaciół, albo, ponieważ tak łatwo na przyjaciół powstajesz, czemuś się na to nie obruszył i nie oburzył? Kiedyś wprzód o tem ani słowa nie pisnął, kiedyś po przepisaniu, odczytaniu, rozgłoszeniu zeznań spokojnie się zachował, milczał, teraz znagła śmiesz odezwać się z tak ważnem twierdzeniem! Widzisz się teraz w tukiem położeniu, że nim będziesz mógł zadać mi sfałszowanie zeznań, wprzód wyznać się musisz sądem własnym o największe niedbalstwo przekonanym.
XVI. Mogłoż ocalenie jakiegokolwiek człowieka tak dalece mnie obchodzić, iżbym miał zaniechać dla niego moje własne bezpieczeństwo? łNliałżebym odkrytą przezemnie prawdę kłamstwem splamić? kogokolwiek wspierać, o którym wiedziałem, że uczynił okrutny żarnach na Rzeczpospolitą i na mnie konsula w szczególności wymierzył? Gdybym mojej surowości i niewzruszonych zasad zapomniał, mógłżebym być tak dalece z rozumu obrany, wiedząc, że pismo wynalezione zostało dla potomności koncern zastąpienia braku pamięci, iżbym sądził, że można będzie zatrzeć przepisanem u mnie doniesieniem świeżą pamięć całego senatu? Znoszę cię cierpliwie, Torkwacie, oddawna już cierpliwie znoszę, i muszę czasem powściągać i hamować mój gniew pobudzony do zgromienia cię za twoje mowę: folguję nieco twemu rozjątrzeniu, pobłażam młodości, przebaczam ci dla naszej przyjaźni, szanuję twego ojca. Ale jeżeli się nie umiarkujesz, przymusisz mnie zapomnieć o naszej przyjaźni, i mieć tylko wzgląd na moje godność. Miki mnie jeszcze najlżejszem podejrzeniem nie drasnął, żebym mu się z jego szkodą nie odciął. Ale proszę cię, wierzaj mi, nierad walczę z tymi, których zdaje mi się najłatwiej pokonać mogę. Ponieważ nie jest ci bynajmniej nieznany mój zwyczaj mówienia, nie nadużywaj tej nowej mojej łagodności; nie myśl, że żądło mowy, które jest tylko ukryte, zostało mi wyrwane; nie sądź żem to zupełnie puścił w niepamięć, jeślim ci cokolwiek pozwolił i pobłażył. Wymówki twego obrażającego postępowania są u mnie, twoje rozjątrzenie, twój wiek, nasza przyjaźń; ule daleko ważniejsza jest