Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

popadli w jedno nieszczęście, żeby mówię Kassiusz, gdyby Sylla należał do spisku, wymieniając Autroniusza nie przypomniał sobie Sylli. Co tedy odpowiedział Kassiusz o Sylli? że nic pewnego o nim nie wiedział. «Ale go jednak nie usprawiedliwia, w mówi oskarżyciel. Powiedziałem już wyżej, gdyby go dopiero po zapytaniu wymienił, nie zdawałoby mi się aby takie wymienienie mogło dać powód do kryminalnego oskarżenia. Zresztą, zdaje mi się, że w doniesieniach i poszukiwaniach nie trzeba pytać o to, czy kto za niewinnego, lecz czy za winnego jest podany. Kiedy Kassiusz powiada, że nie nie wie, czy usprawiedliwia Syllę, czy też dostatecznie dowodzi, że nic nie wie? «Przed Gallami tylko usprawiedliwia.» W jakim celu? żeby go nie wydali? Jak to? Gdyby się obawiał, żeby kiedy nie wydali, czyby wyznał przed nimi o sobie samym? «Nie wiedział, że Sylla do spisku należał.» Może, sędziowie, ukrywano przed Kassiuszem prawdę o jednym tylko Sylli? wszak o innych z pewnością wiedział, i wiadomo, że cały spisek wylągł się po największej części w jego domu. Ponieważ dla uczynienia Gallom większej nadziei, nie chciał zaprzeczyć, że Sylla należał do liczby spiskowych, a nie śmiał fałszu powiedzieć, wyrzekł, że nic nie wiedział. Jest tedy rzeczą jasną, kiedy ten co wiedział o wszystkiem, wyrzekł, że nic nie wie o Sylli, takie przeczenie ma taką wagę, jak gdyby powiedział, iż wie, że do spisku nie należał; bo gdy jest rzeczą pewną, że kto wiedział o wszystkich winowajcach, wyznanie z jego strony niewiadomości o jakiej osobie powinno być uważane za jej oczyszczenie. Ale nie pytam, czy Kassiusz Syllę oczyszcza: dosyć mi na tom, że w jego zeznaniu niemasz nie o Sylli.
XIV. Wyparty z tego stanowiska w swem oskarżeniu Torkwalus, znowu się na mnie miota, mnie oskarża; powiada, żem inaczej jak zeznano w dokumentach publicznych zapisał. O! bogowie nieśmiertelni! do was bowiem odnoszę co jest waszem dziełem, ani mogę przyznać tak wiele memu rozumowi, iżbym miał własną siłą objąć i przeniknąć tyle ważnych, rozmaitych, nadspodziewanych wypadków, jakie się wydarzyły w tych burzliwych Rzeczypospolitej czasach: wyście bez wątpienia wtedy mój umysł żądzą ocalenia ojczyzny zapalili: wyście moję uwagę od wszystkich innych przedmiotów odwiedli i jedynie do zbawienia Rzeczypospolitej skierowali: wyście nakoniec w takim pomroku obłędu i niewiadomości myśli mojej najjaśniejszem światłem przyświecili. Przewidywałem, sędziowie,