Strona:Dzieła św. Dionizyusza Areopagity.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skich i ich filozoficznego rozwinięcia uszedł dotychczas zupełnie mojej uwagi oraz że podczas mych studjów w Krakowie i Monachjum i to w czasie największego rozbudzenia studjów tomistycznych według wskazówki danej przez Leona XIII-go nigdy o nim nie słyszałem.
Zafrasowało mię także, że prof. Picavet uporczywie nazywał autora tych sławnych traktatów — Pseudo-areopagitą i uważał go za filozofa neoplatońskiego i za ucznia Proklusa. Jakto, powiedziałem sobie, dotąd ludzkość cała, najwięksi uczeni i filozofowie nie spostrzegli, na kim opierali swoją naukę, nie rozróżnili chrześcijanina od poganina, pisarza heretyckiego od katolickiego, autora z pierwszych wieków chrześcijaństwa od autora V lub VI w. i to na Wschodzie, w krajach języka greckiego, w czasie wszechwładnego panowania tego języka, kiedy my obecnie z największą łatwością odróżniamy pisma autorów z przed 50-ciu lat, a cóż dopiero z przed 500 lat! A manuskrypta czy są z pierwszych wieków chrześcijaństwa, czy z czasów komentatorów lub tłumaczeń tych dzieł z VI lub VII w., czy to są papirusy czy pergaminy? I na tem by się nie poznał w wieku IX-ym ów wykwintny znawca literatury i bibljografji greckiej, jakim był Focyusz, któremu zawdzięczamy zaschowanie w odpisach tylu ułamków zaginionych pisarzy starożytnych, a który żył prawie w tym samym czasie w latach 838—893.
Nie, powiedziałem sobie, to być nie może, to pewno napaść niesłuszna protestantów niemieckich, tak zwanej krytyki »naukowej«, bo wiadomo, że tylko to, co jest protestanckie i niemieckie jest »naukowem«, z dołączeniem dzieł kilku protestantów lub ateuszy anglosasońskich i kilku suspendowanych księży katolickich, pochlebiających tendencyom protestancko-niemieckim.
Jakoż śpieszę do źródeł katolickich, rozumie się, niemieckich i oto co znajduję. Wszyscy — Alzog, Stöckl, Hergenröther, a obecnie Bardenhewer, mieszczą dzieła Areo-